Jak wspominałem we wpisie na temat witraża z Lechem Wałęsą – 9 grudnia, w Nadbałtyckim Centrum Kultury, odbył się wernisaż projektanta witraży z przymorskiego kościoła, pana Kazimierza Kalkowskiego.
Niestety, obowiązki służbowe sprawiły, że nie mogłem przybyć punktualnie. Gdy wbiegłem do ratusza o godzinie 19:00, całość się już kończyła, a pan Kalkowski właśnie się zbierał. Miałem okazję jedynie zamienić z nim kilka słów. Przekazałem mu więc Wasze reakcję na historię z witrażem, życzyłem powodzenia i usłyszałem – ponownie – że te witraże miały wyglądać zupełnie inaczej. No cóż, rozumiem artystę – w końcu kompletnie przerobiono jego dzieło! Pomimo upływu czasu – słychać nutkę rozgoryczenia. I słusznie.
Zapraszam Was do mojego albumu na flix.pl – jest tam zdecydowanie więcej zdjęć prac pana Kalkowskiego. Może nie jestem profesjonalnym fotografem, ale mam nadzieję, że zainteresuję Was pracami tego artysty. Są one odrealnione w ten sympatyczny, pasujący mi sposób. Mają w sobie coś niepokojącego, ale jednocześnie przyciągają.
Słaby ze mnie krytyk sztuki, ale wiem, co mi się podoba. Tak więc – polecam.
6 komentarzy do przeczytania:
Ja tutaj liczyłem na jakąś pikantną historyjkę czy tam mały szczególik dodający całej historii czegoś nowego intrygującego. A tu się nic nowego nie dowiedzieliśmy. Prace p. Kalkowskiego niektóre niesamowite.
No bo niczego nowego nie można się dowiedzieć - pan Kalkowski w dość długiej rozmowie telefonicznej powiedział mi wszystko, co było do powiedzenia. Mam nagranie tej rozmowy, przesłuchałem je kilkakrotnie - nic więcej nawet nie można znaleźć. Życie to nie jest powieść i - niestety - w takich sytuacjach trudno, żeby artysta przyznał się nagle, że na wszystkich witrażach jest miejsce schowania Bursztynowej Komnaty;)
Prace są faktycznie niezwykłe (a sfotografowałem tylko niektóre), jakoś kojarzą mi się z dziełami śp. Mariana Kołodzieja.
Dzięki za zdjęcia. Ten wernisaż to najwyraźniej rzecz, którą warto zobaczyć.
A Ty nam tu wyrastasz na dziennikarza obywatelskiego. Czyli po prostu Blogera, z prawdziwego zdarzenia.
@Slawkas: a wiesz, że nawet mi się to podoba? Dziś MM Trójmiasto zamieściło kolejny mój artykuł, ten o rozkładzie jazdy. ZTM Gdańsk już obiecuje poprawę. Jeśli dodamy do tego sprawę ciemnych schodów na Zaspie, to faktycznie - poczuję się "wpływowo";)
W każdym razie - fajnie się tak bloguje, pisze itp. Zastanawiam się tylko nad formułą - czy nie uruchomić (a właściwie - reaktywować) osobnego bloga o Gdańsku?
Zamknięcie, czy też zamrożenie tegoż, zawsze uważałem za błąd.
@Slawkas: no OK, to podpowiedz mi, jak Ty byś to widział (choć oczywiście niekoniecznie Cię posłucham;) - bo opcje są następujące:
1) notki o Trójmieście publikuję tylko tam, ale wtedy tu notki są rzadziej,
2) notki o Trójmieście publikuję i tu, i tam,
3) notki o Trójmieście publikuję tylko tam, a tu ew. ich przerobione wersje, lub te lżejsze.
Oczywiście, niezależnie od tego, notki "trójmiejskie" mogę wrzucac od czasu do czasu na MM Trójmaisto. Ale nie wiem, jak rozłożyć ten materiał...Poradzisz coś?
Prześlij komentarz