wtorek, 26 sierpnia 2008

"Mury" na plaży - live

A tu jeszcze w nawiązaniu do poprzedniej notki - finałowe wykonanie "Murów" przez wszystkich artystów wczorajszego wieczoru.

Kaczmarski na plaży w Brzeźnie


Wczoraj byłem na koncercie piosenek Jacka Kaczmarskiego na plaży w Brzeźnie. Wszystko to w ramach Tygodnia Wolności. Aż do niedzieli przy wejściu nr 58 "będzie się działo"... Przedstawienia, koncerty i hyde park.

Wczoraj było spokojnie. Pomimo chłodu i niedawnego deszczu przyszło około 200 osób (może więcej, nie jestem dobry w szacunkach). Wszyscy zasłuchali się w znane sobie dobrze piosenki. A przy końcowej, "Murach" - to nawet wstali i śpiewali razem z artystami!
Wszyscy śpiewający reprezentowali wysoki poziom i słuchało się ich z prawdziwą przyjemnością

A na zakończenie - "Modlitwa o wchodzie słońca" w wykonaniu Trio Łódzko-Chojnowskiego.

niedziela, 24 sierpnia 2008

Ciągle pada...

No, może nie w tej chwili, niemniej w ostatnim tygodniu kilka razy lało tak, że aż strach! A prognozy mówią, że wcale nie będzie lepiej w nadchodzących dniach... I nie mówię tu o jakimś deszczyku, deszczu czy nawet ulewie. Mówię o oberwaniu chmury - tak silnym, że świata zza strug deszczu nie widać. Ot, choćby jak na poniższym zdjęciu, zrobionym przeze mnie przed kilkoma dniami:

Na zdjęciu kościoł św. Bartłomieja, koło galerii handlowej Madison. W rzeczywistości świątynia ta znajduje się w odległości jakichś kilkunastu - może kilkudziesięciu - metrów od mojego biura. I pomimo tego z wielkim trudem udało mi się uchwycić ją na zdjęciu. Dalszy plan tonie w litrach wody lejących się z nieba.
Tak więc na zakończenie wakacji i urloów - parasole w dłoń!

piątek, 22 sierpnia 2008

Koniec żółtego wiaduktu...

W Gdańsku zawsze, od kiedy byłem dzieckiem, były trzy piękne "mosty" nad torami kolejowymi - na Zaspie (a właściwie łączący Zaspę z Wrzeszczem, koło przystanku SKM), we Wrzeszczu (doprowadzający ulicę Kościuszki do Grunwaldzkiej) i ten trzeci, niedaleko placu Zebrań Ludowych. Wszystkie miały piękne łuki (ten we Wrzeszczu to nawet dwa!), wszystkie powstały w zamierzchłych dla mnie czasach (to jest na początku XX wieku) i na wszystkich widać było ząb czasu.
Kilka lat temu rozpadający się most na Zaspie poważnie uszkodził trakcję i konieczny był jego remont. W efekcie doczekaliśmy się pięknie oświetlonego, wyremontowanego obiektu. Myślałem, że podobnie będzie z pozostałymi mostami, że zostaną odremontowane i będą nas cieszyć.
Niestety, dzisiaj dowiedziałem się, że już wkrótce żółty wiadukt (ten koło palcu) zostanie rozebrany i zastąpiony przez tajemniczy nowy wiadukt, łączący się z nową Wałową. Gazeta.pl pisze, że trzeba go rozebrać.
Podobno jego remont jest nieopłacalny.
Rozumiem, że idzie nowe, że rachunek ekonomiczny i tak dalej, ale...szkoda.
Waiting for the train... by you.
Na zdjęciu - przystanek SKM Gdańsk Zaspa, w tle - jeden z gdańskich wiaduktów.

poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Ulewa w Gdansku


Przez miniony weekend strasznie padało w całym Trójmieście. Już w piątek lało i wiało tak mocno, że na plaży można było oglądać sztorm. Huk fal był słyszany nawet w dość znacznej odległości od wody - ja słyszałem go idąc Kołobrzeską wzdłuż parku nadmorskiego. Silny wiatr tylko potęgował ponure wrażenie.
Z kolei w sobotę wiatr był nieco słabszy, natomiast wzmogły się opady. Przejazd pod torami kolejowymi na ulicy Piastowskiej był zupełnie zalany. Także w niektórych miejscach na ulicach tworzyły się olbrzymie kałuże. Jak choćby na Rzeczypospolitej, co widać na poniższym filmie (przepraszam za słabą jakość, film kręcony telefonem komórkowym).

W niedzięlę całość się już nieco uspokoiła, może w tygodniu już będzie dobrze...

wtorek, 5 sierpnia 2008

Gołebie w Gdańsku wariują!

Skąd takie stwierdzenie?
Idąc dziś tunelem pod dworcem w Gdańsku oberwałem w głowę skrzydłem lecącego gołębia. Lekko, to fakt - ale coś takiego nigdy nie miało miejsca! Do tej pory nasze gołąbki mogły uchodzić za wzór nawigacji w tłumie - potrafiły przelecieć pomiędzy ludźmi, nie potrącając nikogo. Inaczej niż warszawskie, dla których wpaść na człowieka to normalka - gdańskie zawsze wymijały ludzkie przeszkody. Tak w każdym razie uważałem.
Aż do dzisiaj. Może to przez ten wiatr?
Przyjrzyjcie się naszym gołębiom, może zobaczycie inne niepokojące objawy?

Utworzone w programie przeglądarka Flock
 
www.speedbloggertemplate.co.cc. Powered by Blogger.com