Otrzymaliśmy przepiękny album “Gdańsk na fotografii lotniczej z okresu międzywojennego”. Albumy mają niestety to do siebie, że po kilkukrotnym obejrzeniu pozwala im się zbierać kurz na półce. Tym razem jednak mam silne przeczucie, że będzie inaczej. Jako osoba zafascynowana tym, jak moje miasto wyglądało przed zrujnowaniem wyzwoleniem przez czerwonoarmistów, planuję zaglądać do niego bardzo często.
W albumie umieszczono blisko połowę zbioru lotniczych fotografii Gdańska z czasów pruskich, będących obecnie w posiadaniu Instytutu Herdera. Tu mała uwaga dla tych, którzy okres Wolnego Miasta i jakąkolwiek nim fascynację automatycznie łączą z gloryfikowaniem nazizmu – zdjęcia zostały zrobione pod koniec lat 20., a więc zanim na berlińskich salonach pojawił się pewien sfrustrowany malarz z Austrii. Gdańsk był miastem, jakich wiele…
…i w tym tkwi urok tych zdjęć.
To album różny od tych z serii “Był sobie Gdańsk…” autorstwa Donalda Tuska i Grzegorza Fortuny (nie mam żadnego z nich, niestety, ale przeglądałem je kilkukrotnie). Tam mogliśmy obserwować wszystko z poziomu ulicy, dostrzegać detale, porównywać fasady budynków przed dziesiątkami lat z tym, co dotrwało do dziś. W przypadku zdjęć lotniczych mamy do czynienia z taką inną mapą. Inną, bo rozrysowaną pod kątem oraz prezentującą budynki.
Można więc pokusić się o nieco szersze spojrzenie, porównanie już nie tylko budynków czy ulic, ale całych kwartałów, dzielnic – ba! Miasta! Jednym zdjęciem udało się objąć całe Główne Miasto – i choć nie jest to może fotografia w najwyższej jakości, to sporo można zaobserwować. Pusty plac w miejscu Urzędu Wojewódzkiego. Wielką Synagogę, rozebraną w latach trzydziestych, aby nie wpadła w ręce hitlerowców. Zwartą zabudowę na Targu Węglowym i stary budynek teatru. Liczne budynki na Wyspie Spichrzów, po których do dziś pozostały tylko straszące ruiny. I wiele, wiele innych różnic.
Ten album to dla mnie podwójna frajda. Maniak Gdańska i maniak latania może połączyć obie manie w jednym wydawnictwie.
Patrzę na te zdjęcia i widzę, jak żywe to było miasto przed wojną. Jaką miało piękną zabudowę. I jak fajnie można było je rozwinąć – to w Gdańsku planowano budowę w latach 20. XX w. pierwszego w Niemczech drapacza chmur. Zresztą – wszystkie zdjęcia (nawet te, które nie załapały się do albumu) można obejrzeć na stronie Instytutu Herdera.
Jedno zdjęcie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Wstawiam je tu ze znakiem wodnym, ale mam nadzieję, że sporo i tak widać:
Obszar na fotografii to Dolny Wrzeszcz. Widać dzisiejszy Plac Komorowskiego, Plac Wybickiego. Jasne pole po lewej, poza zabudowaniami – to lotnisko na dzisiejszej Zaspie. Natomiast te puste pola, ciągnące się aż do morza i w stronę Sopotu – to dzisiejsze dzielnice Zaspa i Przymorze. 90 lat po zrobieniu zdjęcia pola zamieniły się w betonową, miejską dżunglę.
Niesamowite.
Dla zainteresowanych – na stronie HI znalazłem informację o podobnym albumie o Wrocławiu. A więc nie tylko Danzig, także Breslau może pokazać, jak pięknie kiedyś wyglądał z powietrza.
EDIT: na Blipie ^Norveg uzupełnił informację, że album o Wrocławiu był pierwszy, a za oba odpowiada to samo, wrocławskie wydawnictwo. A do tego podesłał mi zbiór kolejnych pięknych zdjęć lotniczych przedwojennego Gdańska, niektóre można całkiem nieźle powiększyć. Polecam.