Jeśli ktoś twierdzi, że Chritopher Walken nie jest z innej planety, to prawdopodobnie jest z nim w zmowie:)
W ramach refleksji - w ten sposób można ulepszyć każdy popowy kawałek. A gdyby jeszcze Walken zechciał zatańczyć jak u Fat Boy Slima...
czwartek, 19 listopada 2009
Kącik muzyczny: Lady zGaga i Mr Walken
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy do przeczytania:
christopher w ogóle jest grejt ;-)
Twierdzisz tak po wysłuchaniu historii złotego zegarka, czy może po reakcji na wysłuchanie historii mieszkańców Sycylii?
a historii złotego zegarka nie znam.
lubię go jako aktora.
co prawda to nie jest (mój ukochany) ed harris, ale też jest świetny.
dodam: że z kolei bardzo lubię historię lamborghini, pewną anegdotę o einsteinie.
i mata damona u kimmela ;-)
Nie znasz historii złotego zegarka!? Nie oglądałaś Pulp Fiction!? Ojjjj...
I'm Fucking Matt Damon jest bezbłędne. Podśpiewywałem to kilka dni:)
a mnie się podoba: we ran out of time :-)
Chritopher Walken jest fantastyczny, kobitka juz nie:(
Szpiegowsky, na pewno znasz tę zegarkową historię, ale Ci uciekła, to był taki ...stolcowy problem:) właściwie odbytniczy:) w filmie ogólnie jednak gubi się:)
@Beata: zegarek trzeba było chronić, aby nie wpadł w żółte łapska!;)
zaraz żółte! ...niewłaściwe:)
Prześlij komentarz